Zamiast tego siedzę i oglądam najnowszy sezon Breaking Bad wraz ze swoim lubym, a na boczku, po cichutku, siedzę i bazgrolę... :) Jutro o 14.50 ląduję w Krakowie, wsiadam do tacinego samochodu i kieruję się na Gliwice. To będzie brukselowy detoks, nie mogę się doczekać!
W sumie najbardziej wyczekuję chwili, kiedy w moich ustach wyląduje wielki, suto polukrowany pączek :)
Obym doleciała cała i zdrowa, nie znosze latać samolotem...
No comments:
Post a Comment