No i tak, jednym okiem wpadło, a drugim wypadło, o tym co widziałam i przeczytałam niewiele później po prostu zapomniałam.
Dzisiaj wraz z Gudrun przygotowywałyśmy jej instalację artystyczną w domu nordyckiej kultury. Na początku nie do końca zostałam wtajemniczona w temat i nie prędko ogarnęłam się, że biorę malutki udział w ekspozycji projektu Cooper&Gorfer o nazwie The Weather Diaries. A to wszystko dlatego, że Gudrun została wybrana do owego przedsięwzięcia, a jej twórczość została uwieczniona na, pozwolę sobie na użycie słowa - dziełach Cooper&Gorfer.
Możecie tylko sobie wyobrażać jak bardzo krzywiłam buźkę ze zdziwienia, jak szeroko rozdziawiałam paszczkę z niedowierzania- Sara Cooper i Nina Gorfer są tu, i właśnie przedstawiają owoc swojej pracy, o którym rok temu czytałam w polskiej gazecie!
Jestem przeszczęśliwa że mogłam zalać Sarę swoimi pytaniami dotyczącymi technik jakie używają by stworzyć iluzję fotografii przełamanej malarstwem. Sara i Nina to naprawdę miłe, zdolne i urocze dziewczyny, a w ich głowach zachodzą genialne,nietuzinkowe procesy twórcze.. Chapeau bas, kłaniam się nisko, i tak też uczyniłam.
Mogłabym stać godzinami przed tymi fotografiami!
A te dwie dziouszki znam, pracują w butiku Gudrun&Gudrun :) Alta i Sara, która obecnie przebywa na swoim Gap year w Brazylii. Przesympatyczne dziewczyny!
Czas na praktykach mija mi szybko, raz przyjemnie a raz powoli...
Jedno wiem na pewno, nauczyłam się tutaj żyć sama ze sobą. Nauczyłam się też, że dystans jaki posiadałam poznając nowych ludzi jest zupełnie nie potrzebny.
A najbardziej ciesze się z wiedzy jaką nabyłam o innym życiu. Życiu pełnym rodzinnego ciepła, otwartości, bezgranicznego zaufania i szczerości.
Tak moi drodzy jest na Wyspach Owczych , które z całego serca wam polecam, chociażby dlatego by się wyciszyć i uspokoić serducho cudami natury. Naprawdę, to miejsce pobudza a jednocześnie koi zmysły!
Brzmi jak reklama żelu pod prysznic :p
A tak na serio, myślę że podróże to najpiękniejszy prezent dla rozwoju waszego JA, jaki możecie sobie podarować. I choćby to miało kosztować dziesiątki godzin na zmywaku- uwierzcie mi, że warto!
No comments:
Post a Comment