Tuesday, May 17, 2016


Brudna. Posklejany włos. Podarte spodnie. Zmaltretowana przez zemstę wodociągów. Bez make upu, chyba też miała nieumyte zęby i nie pamięta czy użyła dezodorantu.
Tak, taka byłam JA na gambijskiej granicy, gdzie czekaliśmy parę godzin aż władze nas wpuszczą. Zatrzymaliśmy się jeszcze na pieczątki w paszportach i kwestie formalne.
Dopadła nas gromadka dzieci, która wyciągała rączki na znak że każde z nich chciałoby coś dostać. Wiele nie mieliśmy, pamiętam że daliśmy jednej dziewczynce jakiś słodycz w tubce. Dacie wiarę, że podzieliła się z każdym? Każdemu dziecku wycisnęła na dłoń trochę tego słodkiego czegoś... Niesamowite :)
Ta dziewczynka na pierwszym zdjęciu, wpatrzona w aparat podeszła do mnie i również coś chciała. Nie miałam nic, a bardzo chciałam ją czymś zabawić. Klęknęłam więc i paluchem zaczęłam rysować w piasku różne domki, słoneczka, serduszka. Dzieciaki prędko zgromadziły się wokół mnie i bawiliśmy się w zgadywankę- ja rysowałam, a oni chórkiem krzyczeli - heart! dog! cow! pig!
Kiedy już brakło mi pomysłów, przejęli moje płótno i sami rysowali. Żałuję że nie zrobiłam zdjęcia, niektórym szło naprawdę dobrze!

To był fantastyczny moment którego nigdy nie zapomnę...
To była właśnie taka Afryka, jaką chciałam zobaczyć!













#travelwithhollycow

cudne foty: Miki Kańska 

No comments:

Post a Comment