Wednesday, February 19, 2014

Zimne buty, wiatr we włosach, kaszlący,lekcyjni sąsiedzi, zaziębiony chłopak - o tak, przeziębiłam się.
Smarkam, kicham, kaszlę- jestem idealnym okazem do reklamy jakiegoś cudownego leku :)
Opuściłam dzisiejszy flamandzki i francuski, czego bardzo, ale to bardzo bardzo żałuję, ale gdy tylko otworzyłam prawe oko i pomyślałam że muszę wstać, czekać na ciemnym i zimnym przystanku, jechać w ścisku i zaduchu, a potem przeżyć jakoś do 18... Nie nie nie, dzisiaj się poddaję!

Nadrabiam więc zaległości, zaległości dociepleniowe- otóż rękawiczki już dawien dawno skończyłam, ale szaliczka, szaliczka no niestety jeszcze nie. Siedzę pod cieplutką pierzynką, co minuta słodką herbatę sącząc dłubię szalik szydełkiem i oglądam Breaking Bad.
A , no i jeszcze przy okazji wygrałam licytację butów na allegro :) Warto było zostać w domku!
Mam dla moich widzów zdjęcia!
Ja wiem, wiem że wy lubicie zdjęcia :)

Podejść do rękawiczek było 3. Pierwsze za małe, drugie za duże, a trzecie- a trzecie już w sam raz!




Wczoraj kupiłam śliczny materiał w kwiatuszko-mmotylko-gałązki i od razu wpadłam na pomysł by uszyć sukienkę z drapowanym boczkiem :))

No comments:

Post a Comment