Tuesday, June 16, 2015

Na koniec świata i jeszcze dalej!

Krążyłam, chodziłam, z myślami się biłam, na pogodę czekałam, na odrobinę słońca i czyste niebo.
Jestem już tutaj półtora miesiąca i ani razu nie poszłam skuszona myślą by zobaczyć jak wygląda drugi koniec wyspy.
Właściwie to w ogóle nie wiedziałam czego się spodziewać, ostatnim razem  gdy spacerowałam po szczycie nie było nic widać- gęste chmury zabrały mi gdzieś horyzont, nie wiedziałam w którą stronę iść. Stwierdziłam że nie warto dreptać dalej, że nic nie zobaczę.

Wczorajszy dzień był dniem wymarzonym. Wracałam z pracy w podskokach, bo słonko przyjemnie grzało. Nie, nie myślcie sobie że to pogoda na krótkie rękawki. To tak mniej więcej na jeansy, bluzę i coś z rękawami pod spodem. Na przykład dzisiaj to dwie bluzy, kurtka i rękawiczki, takie tu zachodzą  pogodowe zmiany.

Usiadłam, pozwiedzałam to co w internetach odwiedzam i stwierdziłam że drugiej takiej szansy nie będzie- idę w góry!

Ubrałam swoje nienadające się do dreptania po górach adidaski, założyłam okulary i w drogę.
Samo wejście na ten niewielki ale bardzo stromy szczyt to jakieś 40 minut. Kiedy już wlazłam, otarłam kroplę potu która pojawła się na czole i postanowiłam iść dalej.

Wokół same kamienie i niebieskie niebo. Cisza, lekki wiatr, ani jednej meczącej owcy. Cóż, byłam lekko przerażona. Spacerowanie samemu nie jest najmądrzejsze, zwłaszcza z 20 procentami baterii, przeznaczonymi głównie na foty.

Nie mam z kim, a w domu zapuszczać korzeni nie będę. Trudno.

Szłam i szłam, końca nie było widać, raz w górę raz w dół, raz po kamieniach raz po gęstym, mokrawym mchu.


Pokonywałam kolejny szczyt gdy nagle moim oczom w oddali ukazała się chuda lecz bardzo wysoka wyspa. Zachęcona tym widokiem szybko postanowiłam iść dalej.

A co było potem, zobaczycie tu! :



































Spacerując po wyspach owczych ważne jest, by wiedzieć gdzie się jest. Ja jestem osłem i tego nie wiedziałam, a przez swoją głupotę mogłam się poważnie uszkodzić. Są miejsca, gdzie człowiek idzie idzie i nagle buch! Klif. Chodząc tutaj po górach cały czas się ma głowę wpatrzoną w nogi- tyle kamieni że łatwo można sobie skręcić kostkę albo wybić zęba. Trzeba operować głową góra dół góra dół i patrzeć w którą stronę się lezie. Opowiadano mi że wielu turystów spadło tutaj właśnie tak łażąc na oślep jak ja. Miałam wiele szczęścia bo kusiło mnie by iść na lewo, gdzie właśnie jak dzisiaj się dowiedziałam jest klif, ale że była 22 i mi się już nie chciało to nie poszłam.

Całe szczęście... Jeśli się wybieracie na wyspy owcze i planujecie łażenie, koniecznie pogłaskajcie w tej sprawie jakiegoś tubylca. Oni są naprawdę bardzo serdeczni, mili, otwarci i życzliwi, na pewno pomogą i doradzą!

Ja polubiłam swoje samotne wędrówki ale mam na uwadze to, że jest to bardzo niebezpieczne.
I jeszcze w takich butach :p


5 comments:

  1. samotne wędrówki hmmm nigdy nie próbowałam, bo w grupie zawsze raźniej ;))

    Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia :)
    Anru,

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja niestety grupy nie mam więc z musu... Ale polecam, to takie wyciszenie dla duszy i nauka bycia samemu ze sobą :)

      Delete
  2. No więc poleciam Ci książkę pt. "OKALECZONA" książka na faktach, napisana przez kobietę, która doświadczyła coś strasznego dla każdej z kobiet. Zachęcam do przeczytania opisu w internecie ;)

    Jeśli lubisz czytać historie o chorych dzieciach np. z autyzmem czy łamliwością kości polecam książki Jodi Picoult - Przeczytaj jedna z jej książek a przekonasz się że kolejnej ;)

    Kolejnymi książkami o idealne miłości to seria ODDECHY - jest 3 części
    HOPELESS - 2 części

    ReplyDelete
    Replies
    1. AAAA dziekuje !! <3 zawsze wchodzac do ksiegarni snuję się i nie umiem nic znalezc.. ok, sprawdzę czy faktycznie godne uwagi :) dziekuje Ci raz jeszcze, buziak! :*

      Delete